Historia Starej Budy
Jakieś 20 lat temu, dżdżysta jesień. Opuszczony, drewniany budynek, wówczas
mroczny, ale jednocześnie pociągający. Wciągający wręcz do wnętrza.
Wszechobecny szum liści na drzewach przypominający dźwięk morskich fal,
przeplatający się ze skrzypieniem starego drewna, stukiem niedomkniętego
dubeltowego okna. Niepokojąca melodia kropel deszczu na blaszanym dachu i
strużka wody kapiącej z góry na podłogę. Niczym stary szkuner, który po wielu latach
służby i przygód osiadł samotnie na mieliźnie pełen blizn i ran, zmęczony i
zdruzgotany… Pierwsza myśl: o ja… ale byłby z tego niesamowity pensjonat.
Potem dylematy: rozwalić, zbudować w tym miejscu nowe, ale co, jak? Tak po prostu, zapomnieć, zniszczyć???
Tak… później, gdy nie było już odwrotu po decyzji „ROBIMY” nieprzespane noce i kołacząca się w głowie myśl: „po co mi to było, trzeba było…”
Od czasu do czasu zatrzymujące się auto, z którego wysiadała staruszka wraz z córką mówiąca: „… ja tu chodziłam do szkoły” albo „mój tata tutaj uczył dzieci… ojej jak fajnie, że ktoś próbuje to uratować” – to dodawało otuchy, wiary w sens i odwagi.
Ta niegdysiejsza stara drewniana szkoła powołana do życia w latach pięćdziesiątych,
jeszcze wcześniej była domem ludowym ufundowanym przez legendarnego
podlaskiego „brzydala (?)” Mikołaja Kawelina – przedsiębiorcę, filantropa i postać
barwną i kontrowersyjną.
Budynek ocalony od bylejakości, a z pewnością nicości, któremu nadaliśmy kolejne
życie. Teraz – miejsce, w którym kończy się świat jaki znasz – ze wszechobecnym
zgiełkiem, a zaczyna proste życie. Poczuj więź z naturą i samym sobą – każdym
zmysłem, poczuj się dobrze…
Postanowiliśmy podzielić się urokiem miejsca z duszą i historią. Przez lata z
wytrwałością, dbając o najmniejsze detale, tworzyliśmy przestrzeń życzliwą dla ludzi
ceniących sobie rytm slow life. Stara Buda niczego nie udaje, wszystko jest tutaj
prawdziwe. Budynek oraz jego wyposażenie jest w pełni oryginalne i kojarzy się z
ciepłem wiejskiego podlaskiego domu. Może nie wszędzie trzyma pion, a czas mimo
wszystko dał mu się we znaki, to jednak dumny i życzliwy.
Tu czas płynie wolniej, ale sam regulujesz zegarek.